28. "Psiego Najlepszego" - W.Bruce Cameron

Tytuł: Psiego najlepszego/ The Dogs of Christmas
Autor: W. Bruce Cameron
Wydawnictwo: Kobiece
Liczba stron: 296
Data wydania: 9 listopad 2017


Dlaczego nikt nigdy mu o tym nie powiedział? Dlaczego nikt nie powiedział mu, jak to jest mieć psa? Że dzięki temu każda chwila staje się ważniejsza, że w jakiś tajemniczy sposób można czerpać z każdego dnia to, co najlepsze?
Jako zwierzolub i psiara, pozycja dla mnie wręcz obowiązkowa. Po przebojowym i ściskającym za serce  Był sobie pies, było wręcz pewne, że Psiego Najlepszego musi trafić w moje łapki. I tak od kilku dni patrzy na mnie szczeniak labradora z uszami renifera z półki.

Pewnego spokojnego wieczoru do drzwi Josha puka sąsiad i wręcz wciska mu psa. Josh opiera się, ale z marnym skutkiem. Okazuje się że to nie pies, a suczka. Na dodatek w ciąży. Zaawansowanej.
Josh, który nigdy w życiu nie miał psa dostaje nie małego szoku i ogarnia go ocean wątpliwości czy podoła. Dzwoni więc od weterynarza(który zaleca mu spokój) po schronisko. A tam poznaje Kerri, która oswaja go z posiadaniem psa.

Inaczej niż w Był sobie pies narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Liczyłam na kolejny psi punkt widzenia, ale mimo wszystko wyszło to całkiem dobrze. Akcja zaczyna się w październiku, a kończy się wieczór przed wigilią.
Sama akcja jest zwarta i nawet nie wie się, że zostały trzy strony do końca książki!
Bardzo mocną stroną tej książki jest relacja człowiek-pies. Po pierwsze pokazuje, że pies zniesie wszystko i w miarę swoich możliwości zaaklimatyzuje się w nowym otoczeniu. A jego pojawienie się wprowadzi w człowieka humor, lepsze samopoczucie i brak nudy! Josh mimo obaw świetnie radzi sobie i z suczką i potem ze zgrają szczeniaków. Chociaż mam wrażenie, że bez internetu ten człowiek nie byłby w stanie zagotować wody w czajniku. Elektrycznym na dodatek.
Josh ukazany jest jak taka typowa ciamajda. Tego nie potrafi, to go przerośnie, a jego relacja z Kerri przypomina przedszkolne podchody. Może to był celowy zabieg autora, by wzbudzić w czytelniku sympatie do bohatera? Nie wiem, mnie bardziej drażnił.
Co do Kerri, niby zdecydowana kobieta, wolontariuszka w schronisku, a jej zachowanie i strzelanie fochów z powodu rozmowy telefonicznej było strasznie dziecinne. No ale koniec końców, wszystko było okej. 

Nie podobał mi się pomysł akcji "Szczeniaki na święta"... Niestety smutna rzeczywistość jest taka, że nawet sprawdzone domy, oddają w styczniu i lutym psiaki, bo urosły, bo psocą, bo wymagają czasu. Nie jestem zwolenniczką wydawania psów, kotów czy świnek morskich na święta, na prezent pod choinkę.

W Psiego Najlepszego zakończenie jest rozczulające. Po cichu liczyłam że tak się to skończy :) Dodałabym epilog, a w nim zawarłabym krótkie podsumowanie losów szczeniaków i tego co z nich wyrosło ;) Bo jak wiemy, nawet kundel może być psem ratownikiem. Myślę, że byłby to fajny dodatek.
Cameronowi świetnie wychodzą psie historie i mam nadzieje, że będzie dalej pisać. Psich bohaterów nigdy dosyć:) A Wam tę pozycję polecam bo  taka ilość merdających ogonków ogrzeje i osłodzi jesienno-zimowe wieczory. Poza tym, książka niesie ze sobą parę prawd- psy nie są zabawkami, a ludzie którzy nigdy nie mieli nic wspólnego ze zwierzętami, stają się zakochanymi w psich istotach ludźmi. Psiego najlepszego jest lekką, podnoszącą na duchu książką, która świetnie sprawdzi się jako prezent pod choinkę dla dużych i małych.



Za egzemplarz recenzencki dziękuje Wydawnictwu Kobiece

Moja ocena:8/10


Paulina i moje psie najlepsze stworzenie- Bąbel :)



Komentarze

  1. Mnie również główny bohater działał na nerwy... Ale cieszę się, że została poruszona kwestia psów traktowanych jako prezenty na święta i faktu, że później traktowane są jak inne zabawki (chociaż to, że taką akcję organizowali, już niezbyt, jak dla mnie sprzeczność).

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama okładka jest tak urocza, że aż się uśmiecham jak dziecko. :D Może kiedyś sobie sprawie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham zwierzęta i ta książka musi trafić w moje ręce.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mnie ciekawi ta książka :D Chyba sobie ją przed świętami kupię :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłam zachwycona książką "Był sobie pies", więc i po tę pozycję z przyjemnością sięgnę :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogę się zmusić do sięgnięcia po tego autora ponownie. W "Był sobie pies" zaserwował mi opisy szczeniaków wąchających sobie tyłki i inne tego typu "smaczki" - ja podziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki przeuroczy Bąbel! :) Psi model jak się patrzy :) Ja zawsze boję się takich historii, pewnie nawet jej nie przeczytam, bo rozczula mnie każda historia, w której występuje relacja zwierzę-człowiek. A jeszcze gdyby na domiar złego, zwierzęciu działaby się krzywda... Mogę ryczeć godzinami. Od razu przypomina mi się film "Mój przyjaciel Hachiko" - wyciskacz łez!

    I wiem, że ta niby podnosi na duchu... ale i tak się boję :D

    Ściskam, Natalia

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że Ciebie faktycznie całkiem książka przekonała, ja muszę szczerze powiedzieć, że po nią nie sięgnę, właśnie ze względu między innymi na szeroko komentowanego irytującego głównego bohatera, który nie potrafi sobie z niczym poradzić :D
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Aktualnie czytam! I jestem zauroczona :) co za ciepły klimat :) pomimo zimy w tle.

    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. To wspaniała książka, idealna na święta. Dopiero dziś trafiłam na Twój blog. Bardzo mi się tu podoba. Oczywiście dodaję do obserwowanych i będę zaglądała częściej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba jednak sobie odpuszczę tę pozycję.. Mam zbyt dużo w tym roku świątecznych książek, a ta nie wydaje mi się, żeby mnie zaciekawiła :(

    Pozdrawiam, maobmaze ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Wczoraj do mnie dotarła i zaczęłam czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie te psie tytuły nie przyciągają, ale skoro Tobie przypadła do gustu, to super :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za poświęcony czas na przeczytanie recenzji i zostawienie śladu po sobie. Zapraszam Cię częściej j:)

Popularne posty z tego bloga

157. "Matnia" - Przemysław Piotrowski

188. "Prawo matki" - Przemysław Piotrowski

93. Cykl Sławomir Kruk - Piotr Górski