132. "Trzecia córka" - Thomas Arnold

 Tytuł: Trzecia Córka
Autor: Thomas Arnold
Wydawnictwo: Vectra
Liczba stron: 488
Data wydania: 12.10.2020


Przypadkowy mężczyzna przywozi do szpitala nastolatkę, która nie jest w najlepszym stanie. Szpitalny personel automatycznie wzywa policję, natomiast dziewczyna chce rozmawiać z detektywem Gregiem Ruckerem. Ten nie wie dlaczego Kathy chce akurat z nim rozmawiać, bo nie zna tej dziewczyny. Niezadowolona z tego faktu jest detektyw Jede Reflin, która jest zmuszona do współpracy z Gregiem mimo tego, że prywatnie działa jej na nerwy.

Sprawa z pozoru wydająca się łatwa, nabiera tempa kiedy para detektywów puka do drzwi matki Kathy.

Kolejny raz Thomas Arnold nie zawodzi i funduje nam fantastyczny kryminał pełen tajemnic, wątków które na samym początku okazują się od czapy by pod koniec je sensownie poskładać do kupy, z bohaterami którzy jednych irytują a inni ich uwielbiają, by na samej końcówce zrobić czytelnikowi mały "mindf*ck". Ale przecież o to w tym gatunku chodzi, prawda?
Fabuła "Trzeciej córki" jest wciągająca od pierwszej strony. Autor nie pozwala nam złapać oddechu przy przewracaniu stron, a wręcz przeciwnie - dostajemy zadyszki od emocji. Arnold pomieszał to co kryminałach jest najlepszego - mamy tajemnicze, małe miasteczko gdzie każdy każdego zna, ploteczki nie-natrętnych sąsiadek, sekrety głównych śledczych i trochę amerykańskiego stylu. I to właśnie ten styl jest znakiem rozpoznawczym Thomasa Arnolda. Gdybym nie wiedziała, że autor jest swój Ślązak, to w życiu bym nie powiedziała że jego książki to wyrób made in Poland. 
Bohaterowie w "Trzeciej córce" są wyraziści. Trochę przeszkadzało mi zachowanie pani detektyw. Autor zrobił z niej nieustępliwą superhero. Tak jak bycie dociekliwym i upartym w zawodzie śledczego jest na duży plus, tak posiadanie zdolności na szybkie gojenie ran niekoniecznie u człowieka się sprawdza. Nie będę Wam zdradzać o jaki motyw mi chodzi, by nie zdradzać za dużo. Na pewno Ci co będą zaczytywać się w tej pozycji to odkryją bez problemu.
Ale oprócz charyzmatycznej Jade na uwagę zasługuje pan Brewer. Moją sympatię zdobył swoją humorzastą zrzędliwością. 

Dialogi same się bronią, nie ma nic sztucznego albo pisanego na siłę, bo przecież bohaterowie muszą rozmawiać. Arnold prowadzi wszystko lekko, na tyle na ile pozwalają mu ramy gatunku.
Na koniec zakończenie, które bądźmy szczerzy robi nam- czytelnikom- małe pranie mózgu. Chociaż nie jest ono tak dobre jak w "Mauzoleum", to dalej trzyma wysoko poziom. 
Dla mnie "Trzecia córka" plasuje się na podium, ale wcześniej wspomniane "Mauzoleum" wiedzie prym i dla mnie jest to numero uno.
Znacie Thomasa Arnolda? Podobają się Wam jego książki?
Jak nie znacie to koniecznie nadrabiajcie! Zdecydowanie za mało się mówi o tym autorze, a warto by było o nim głośno - słowo! Polecam sięgnąć po "Trzecią córkę" jak i po inne książki autora, a nie będziecie żałować tej przygody!


8,5/10



Komentarze

  1. Na pewno będę czytała tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. No książka jak najbardziej w moim guście.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie miałam okazji czytać książek autora, ale muszę koniecznie to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za poświęcony czas na przeczytanie recenzji i zostawienie śladu po sobie. Zapraszam Cię częściej j:)

Popularne posty z tego bloga

157. "Matnia" - Przemysław Piotrowski

188. "Prawo matki" - Przemysław Piotrowski

93. Cykl Sławomir Kruk - Piotr Górski