135. "Ostrze" - Belinda Bauer

 Tytuł: Ostrze/ Snap
Autor: Belinda Bauer
Wydawnictwo: WAB
Liczba stron: 384
Data wydania: 28.10.2020


W gorący dzień na autostradzie psuje się samochód ciężarnej Eileen w którym wiezie trójkę swoich dzieci. Kobieta postanawia zostawić dzieci i samochód i idzie wezwać pomoc. Kiedy matka długo nie wraca 11-letni Jack wraz z siostrami- Joy i Merry wyruszają na poszukiwania. Niestety po matce została tylko wisząca słuchawka z budki telefonicznej przy autostradzie.

Trzy lata później Catherine budzą w nocy szmery dochodzące z głębi domu. Gdy wraca do łóżka, wita ją otwarte okno a na stoliku obok łóżka włamywacz zostawił nóż i kartkę z napisem "Mogłaś zginąć". Czy była to sprawka Złotowłosego? 
Tymczasem Jack ma szanse na znalezienie zabójcy matki.

To było moje pierwsze spotkanie z piórem autorki. Jestem nim miło zaskoczona, chociaż mam się do czego doczepić.
Pomysł na fabułę jest intrygujący. Opisywana rzeczywistość z punktu widzenia zagubionego w świecie dorosłych dziecka jest z jednej strony smutna, z drugiej zostawia nam pytanie czy uważnie obserwujemy świat dookoła nas? W książce przez trzy lata trójka nieletnich sama zajmuje się domem. Pytanie, gdzie byli sąsiedzi? Wiecie, parę razy usłyszeć "tata jest na delegacji" nie widząc takiego jegomościa nigdy w pobliżu domu, powinno rodzić pewne wątpliwości. Tutaj ta nierealność ciut zaburza mój odbiór sytuacji.

Moją sympatię wbrew pozorom zaskarbił sobie Jack. Jego kartotekę można by spokojnie porozdzielać na kilka osób. On przede wszystkim w swoim działaniu dba o siostry i mimo przeciwności losu jest bardzo rezolutny. Potrafi odróżnić dobro od zła, a jego czyny "usprawiedliwia" sytuacja rodzeństwa.
Z kolei Catherine to totalne przeciwieństwo Jacka. Dawno mnie tak żadna bohaterka nie irytowała, przede wszystkim swoją głupkowatością, naiwnością we wszystko. Autorka zrobiła z ciężarnej kobiety głupiutką nastolatkę, taki zabieg mi nie przypadł do gustu.
Styl autorki bardzo przyjemny, płynny. Nie odbiegała za bardzo od konkretów, nie rozwlekała niepotrzebnych tematów. Nie da się ukryć, że książkę czyta się bardzo szybko - jak dla mnie olbrzymi plus! Co do napięcia przez całą książkę... wybitny thriller trzymający w napięciu to to nie był. A przynajmniej w całości. "Ostrzu" bliżej do obyczajówki z mocnymi nawiązaniami do thrillera. Aczkolwiek dla wielbicieli tego gatunku też powinna to być dobra lektura.
Najbardziej zawiodło mnie zakończenie. Raz że przewidziałam kto za tym wszystkim stoi, ale ostatnie wydarzenia z książki tak absurdalne, że złapałam się za głowę. Serio! Dodatkowo zakończenie otwarte, co w thrillerach mi przeszkadza. Jestem zwolenniczką zakończeń (oczywiście tych książek istniejących jako pojedynczy egzemplarz, a nie część serii)kiedy autor stawia kropkę, niż wielokropek pozostawiając czytelnikowi masę domysłów. Ale to moje osobiste preferencje.

Czy polecam? Myślę, że na dwa grudniowe wieczory jak znalazł. Stosunkowo lekka książka, przy której nie trzeba się skupiać by połapać się w bohaterach czy zdarzeniach. 


7/10

Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za poświęcony czas na przeczytanie recenzji i zostawienie śladu po sobie. Zapraszam Cię częściej j:)

Popularne posty z tego bloga

157. "Matnia" - Przemysław Piotrowski

188. "Prawo matki" - Przemysław Piotrowski

93. Cykl Sławomir Kruk - Piotr Górski