142. "Dlaczego właśnie ja?" - E. G. Scott

 Tytuł: Dlaczego własnie ja/ In case of emergency
Autor: E.G. Scott
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 480
Data wydania: 27.01.2021


Charlotte jest byłą neurochirurg. W wyniku fatalnego w skutkach wydarzenia, kobieta zrezygnowała z zawodu i zajęła się mniej inwazyjną akupunkturą. Bohaterka wiedzie spokojne życie, ma swój gabinet który współdzieli ze swoją przyjaciółką Rachel, ma chłopaka Petera - agenta sił specjalnych który za wszelką cenę chce utrzymać ich związek w tajemnicy. 
Gdy chłopak nie daje znaku życia, a do drzwi Charlotte pukają komisarze Silvestri i Wolcott, by kobieta zidentyfikowała zwłoki, zaczyna się wszystko sypać.

Charlotte zaczyna drążyć i szukać odpowiedzi na powstające pytania na własną rękę. To co odkryje przejdzie jej najśmielsze wyobrażenia.

"Dlaczego własnie ja" to kolejna książka duetu pisarzy skrywających się pod pseudonimem E.G.Scott, jaką miałam okazję czytać. Pierwsza mnie nie porwała jakoś szczególnie, natomiast jeśli chodzi o tą pozycję wydała mi się ona o wiele bardziej przemyślana i dopracowana.
Jak na thriller przystało autorzy wodzą nas za nos, podsuwając różne tropy dla rozwiązania zagadki tajemniczej denatki. Momentami czułam się wyprowadzona w pole! 
Narracja prowadzona jest z kilku perspektyw. Bardzo lubię książki skonstruowane w ten sposób, ponieważ dzięki temu jesteśmy w stanie ujrzeć daną sytuację z różnej perspektywy. Daje nam to szerszy ogląd na wydarzenia, a dodatkowo szybciej się czyta.

Niestety, oprócz ciekawej fabuły główna bohaterka zamieniała się chwilami na mózg z przedszkolakiem. Ilość dziecięcej naiwności w tej książce osiągnęła poziom zenitu. Rozumiem, a przynajmniej przypuszczam, że w zamyśle autorów bohaterka miała być zagubioną kobietą. Ale na litość boską! Robienie z niej niemyślącej idiotki ślepo wierzącej w każde słowo obcych ludzi, to był strzał w kolano.
Detektywi też tacy niemrawi. Coś robili, coś śledzili, ale sami nie wiedzieli w którym kościele ten dzwon bije. Zaplusowali na koniec, kiedy zaczęli przesłuchiwać podejrzanych a nie tylko przypuszczać. Dzięki nim nie mogę powiedzieć że bohaterowie byli beznadziejni. Niejako ta para uratowała mój odbiór tej książki. No i ciekawą bohaterką była przyjaciółka głównej bohaterki -Rachel. Barwna i co najważniejsze myśląca drugoplanowa postać. Zdecydowanie dobrze sprawowała swoją rolę i robiła za głos rozsądku naszej bohaterki.

Ale oprócz bohaterów, którzy z tych rodem z mrocznych i krwistych thrillerów mogą czerpać garściami, autorzy chcieli zaakcentować temat bezpieczeństwa w internecie. Wyszło im to "tak se". Myślę, że pole do popisu mieli całkiem spore, ale zrobili to trochę po przysłowiowych łebkach. Nie wyczerpali tematu, nie wgłębili się, ale zamysł mieli całkiem dobry. 

Zakończenie natomiast całkiem sensownie przemyślane i na swój sposób zaskakujące. Sama obstawiałam innego winnego. Autorzy wywiedli mnie w pole , a o to chodzi. Brakowało mi odczucia rosnącej niepewności, więc pomimo tego, że książka w końcowym rozrachunku mi się podobała, nie wiem czy sprawdzi się u wszystkich.

7/10




Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za poświęcony czas na przeczytanie recenzji i zostawienie śladu po sobie. Zapraszam Cię częściej j:)

Popularne posty z tego bloga

157. "Matnia" - Przemysław Piotrowski

188. "Prawo matki" - Przemysław Piotrowski

93. Cykl Sławomir Kruk - Piotr Górski