152. "Greenwich Park" - Katherine Faulkner

 Tytuł: Greenwich Park
Autor: Katherine Faulkner
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 385
Data wydania: 19.05.2021


Helen mieszka wraz z mężem w Greenwich Park. Jest to zamożna dzielnica, ale nie z tych gdzie każdy każdego zna i każdy trzyma się razem. Mąż Helen - Daniel jest wziętym i cenionym architektem. W końcu po kilku nieudanych próbach oboje spodziewają się potomka.

W szkole rodzenia Helen poznaje sympatyczną Rachel, która nieco zawojuje świat Helen i się do nich wprowadzi. Czy Rachel jest tą osobą za którą się podaje? Czy impreza wyprawiona w domu Daniela i Helen przyniesie rozwiązanie mnożących się tajemnic? I dlaczego Rachel po tej imprezie zniknęła bez słowa pożegnania?


Zanim o fabule, muszę Wam nieco przybliżyć główną postać czyli Helen. 
Gdyby postacie książkowe mogły dostawać ordery to ta bohaterka miałaby co najmniej kilka! Dawno nie miałam do czynienia z tak naiwną, lekkomyślną, głupiutką, przymuloną i nie myślącą bohaterką. Serio! Czy wpuścilibyście do swojego domu osobę, którą ledwie co znacie i pozwolili jej beztrosko u Was mieszkać? No nie. Czy gdybyście przyłapali współlokatora na kradzieży fantów, siedzielibyście cicho i czekali na rozwój sytuacji, czy dalibyście po łapach? 
Niestety Helen była szalenie irytującą postacią, której nie dało się ani trochę polubić. Mimo, że sporo miała za sobą, to nie można jej głupoty tym tłumaczyć.
Oprócz niej, narrację przejmuje Katie-była dziewczyna brata Helen ale jej koleżanka, oraz Serena- żona Rory'ego, brata Helen. Każda kobieta zauważa coś innego i odsyła nas w inne zakamarki historii podsuwając nam zarazem inne tropy do rozwiązania tej zagadki.

Wracając do fabuły to książka nie była zła. Autorka bardzo długo rozwijała akcję, a gdy nastąpił moment kulminacyjny to sprawa rozwiązała się szybko. Intryga, na której jest oparta ta książka jest ciekawie poprowadzona. Rozwiązanie tej sprawy mocno szokuje. Jako czytelnik podejrzewałam dwie główne postacie, a jednak trochę spudłowałam. Intencje zniknięcia Rachel okazały się zagadką, natomiast główny podejrzany od początku mi "śmierdział".

Autorka całkiem przyjemnie ugryzła temat bycia samotnym i na pewien sposób wykluczonym wśród przyjaciół. Oraz fakt, że można czuć się obcym we własnym domu.
Książka jest na tyle ciekawa, że nie zamierzam Wam jej nie polecać! Bierzcie i czytajcie! Ale uzbrójcie się w cierpliwość i wyrozumiałość dla Helen.



7/10

Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za poświęcony czas na przeczytanie recenzji i zostawienie śladu po sobie. Zapraszam Cię częściej j:)

Popularne posty z tego bloga

157. "Matnia" - Przemysław Piotrowski

188. "Prawo matki" - Przemysław Piotrowski

93. Cykl Sławomir Kruk - Piotr Górski