184. "Zagubiony" - Simon Beckett

 Tytuł: Zagubiony/ The lost
Autor: Simon Beckett
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 384
Data wydania: 12.10.2022



Sierżant Jonah Colley w środku nocy odbiera telefon od swojego dawnego przyjaciela Gavina, a ten prosi go by jak najszybciej przyjechał do zrujnowanego magazynu na Nabrzeże Rzeźników. Jonah może i nie słyszał Gavina przeszło 10 lat, kiedy to syn Jonaha zaginął, ale pierwszy raz w głosie kolegi słyszał panikę i strach. Mimo wahania Colley wsiadł w samochód i gdy tylko wszedł do magazynu zamarł. W powietrzu czuć było metaliczny zapach krwi...

Niezmiernie ucieszyłam się, że będzie mi dane przeczytać nową książkę mojego ulubionego specjalisty od much plujek i rozkładania zwłok na części. Beckett kupił mnie serią z dr Hunterem, a teraz wkracza na salony z nową serią z nowym bohaterem. Główny bohater to człowiek, któremu 10 lat temu zaginął syn, rozstał się z żoną i generalnie jego życie nie jest usłane płatkami róż. Książka zawiera w sobie mnóstwo retrospekcji dzięki czemu wiemy czym podparte są obecne decyzje Jonaha. Dla mnie jest to bohater bardzo autentyczny w swoich działaniach. Został wciągnięty w śledztwo mimowolnie co skutkuje tym, że uczucia jakimi darzył Gavina wracają ze zdwojoną siłą. To, co myślał że już minęło, budzi w nim niemoc, strach, gniew i poczucie winy.
Oczywiście nie jest to bohater do cna pozytywny, bo ma swoje za uszami. Jednakże jego postępowanie nie budziło we mnie jakiś złych emocji. Zagubienie w całej sytuacji było  namacalne.

Fabuła daje nam niejednokrotnie kuksańca w bok. Mamy mocną warstwę psychologiczną i sporo thrillera. Nie jest to taka forma książki jak dotychczasowe z dr Hunterem, bo Zagubiony od samego początku porywa nas w wir akcji. Plot twisty nas nie opuszczają, autor nie daje nam jednoznacznej odpowiedzi kto jest tym złym, a komu można swobodnie zaufać. Zakończenie... Wszystkie przypuszczenia czytelnika jakie sobie ułożył w głowie podczas zatapiania się w lekturę Beckett bierze do rąk, gniecie i wyrzuca. Dzieje się i jest nie małe zaskoczenie na końcu.
 
Podsumowując to nie jest to to, do czego autor nas przyzwyczaił. Jest zdecydowanie inaczej, mniej obrzydliwie, bo bez much, larw czy innych rozkładów.

Czy polecam? Oczywiście! 
Dawno z takim zapałem nie śledziłam losów książkowych bohaterów. Dobrze, że listopadowe wieczory są długie, można z czystym sumieniem obiecać sobie, że jeszcze jeden rozdział i spać ;)

Współpraca z wydawnictwem Czarna Owca

Komentarze

  1. piszeoksiazkach9 listopada 2022 00:20

    ominęła mnie informacja o tym, że beckett wydaje nową ksiażkę. Musze ją koniecznie nadrobić!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za poświęcony czas na przeczytanie recenzji i zostawienie śladu po sobie. Zapraszam Cię częściej j:)

Popularne posty z tego bloga

157. "Matnia" - Przemysław Piotrowski

188. "Prawo matki" - Przemysław Piotrowski

93. Cykl Sławomir Kruk - Piotr Górski