146. "Za nami wszystkimi" - Marcin Dudziński

 Tytuł: Za nami wszystkimi
Autor: Marcin Dudziński
Wydawnictwo:Czarna Owca
Liczba stron: 432
Data wydania: 10.03.2021


Częstochowa nie ma wytchnienia od braci Walterów. Stanisław mimo skandalu wokół niego dalej pociąga za sznurki w mieście, a jego brat znika bez śladu. Czy w zniknięciu pomógł Jerzemu brat czy ktoś jeszcze poluje na komendanta?

Oprócz tego morderca jest nie uchwytny.
Każdy z bohaterów ma sprawy do dokończenia. Nadchodzi jesień, dni są coraz to krótsze...czy mieszkańcy miasta Świętej Wieży zaznają spokoju? 

Za nami wszystkimi to trzeci i ostatni puzel składający się na trylogię Profanum. Kto nie czytał poprzednich dwóch książek Dudzińskiego niech nadrabia bo warto! 
Autor nie daje nam odetchnąć ani przez moment prowadząc akcję. Kumuluje emocje i wydarzenia w sposób uważny. Nie miałam czasu na spokojne siedzenie z książką, ale tutaj inaczej się nie dało! Człowiek siadał i czytał. A że rozdział urywał się w połowie wydarzeń, trzeba było czytać dalej. Znacie to, prawda?

Dudziński kończy każdy wątek pojawiający się do tej pory w trylogii dużą kropką. Bohaterowie i w tym tomie nie zawodzą, a bracia Walterowie są tak samo odrażający jak do tej pory. Chociaż autor obdarował ich niemalże lisim sprytem, okazuje się że są od nich lepsze liski. 
Morderstwo również przewija się przez karty powieści. Nie ma w tym tomie bardzo okropnych i krwistych opisów, ale krew się leje. Tematyka i główne modus operandi całej trylogii nie jest lekka, natomiast Dudziński ugryzł to znakomicie. Moim zdaniem tutaj niczego nie brakuje, a pokazanie drugiej twarzy instytucji kościoła (która w rzeczywistości daleka od fikcji nie jest) wzbudza w czytelniku niechęć. A to chyba dobre odczucie po przebrnięciu przez całe Profanum.

Autor zamknął całość. Zrobił to pomału nadając każdemu wątkowi swojej wartości, każdemu pozwolił dojrzeć by go z przytupem zakończyć. W całej trylogii nie ma luk i pustych miejsc by wsadzić swoje domysły. Rzekłabym nawet, że autor delektuje się i sączy powoli każde zdanie składające się na  zakończenie.

Może i na pierwszy rzut oka, kiedy staniecie na przy półce, okładki wydadzą się Wam zbyt kolorowe i pstrokate, zupełnie odbiegające od okładek thrillerów. Te nas przyzwyczaiły do stonowanych i ponurych kolorów, a fiolet czy czerwień nie kojarzą się z tym gatunkiem. 
Ale niech Was to nie zmyli! Nie wiem czy dobrze myślę, ale kolory z okładek nawiązują do kolorów liturgicznych. Stuły używane do celebrowania mszy świętej są m.in. w kolorach złotym/żółtym, fioletowym i czerwonym. Być może się mylę i moje kombinowanie weszło za bardzo, nie mniej skoro książki już przykują Waszą uwagę warto po nie sięgnąć. Świetna trylogia młodego pisarza.
 Czekam na więcej ;)


8/10


Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za poświęcony czas na przeczytanie recenzji i zostawienie śladu po sobie. Zapraszam Cię częściej j:)

Popularne posty z tego bloga

157. "Matnia" - Przemysław Piotrowski

188. "Prawo matki" - Przemysław Piotrowski

93. Cykl Sławomir Kruk - Piotr Górski