170. "Wizje. Gniew" - Anna Krystaszek

Tytuł: Wizje, Gniew
Autor: Anna Krystaszek
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 320
Data wydania: 16.03.2022


 
Lubliniec. W lesie zostaje znaleziona młoda dziewczyna, która uparcie twierdzi, że zginął tam człowiek. Policja jednak nie znajduje ciała. Dziewczyna - Paulina Brzezińska - trafia do szpitala psychiatrycznego i wyznaje swojemu lekarzowi prowadzącemu, że ciało zamordowanej osoby pojawi się tam 27 marca. Dziewczyna szczegółowo opisuje ofiarę i mówi, że ten mężczyzna molestował swoją córkę.
Wszystkie wizje Pauliny się potwierdzają.  Śledztwo w tej sprawie prowadzi Igor Szulc. Czarny, bo taki przydomek nosi Igor, uważany jest za jednego z lepszych śledczych.

Kiedy policjanci kręcą się za własnym ogonem zaczynają ginąć kolejne osoby. Sprawa zaczyna łączyć się z pożarem sprzed 20 lat. W jaki sposób Paulina jest w stanie wszystko przewidzieć? Co mają wspólnego znalezione zwłoki z pożarem?  Kto będzie kolejny?

Nim o fabule najpierw słów kilka o bohaterach tej książki. Krystaszek dobrze tworzy postaci, każda ma swój charakter. Znowu mamy do czynienia z prokuratorem Janem Hebdą. Który kompletnie mi nie pasuje, a właściwie to w jaki sposób mówi. Rozumiem, że autorka chciała pokazać tą śląskość, ale na litość boską wrzucanie śląskich słówek od czapy mija się z celem. Brzmiał jak gorol, który przyjechał na Śląsk i chce się wtopić w tłum. 

Bardzo spodobała mi się postać Igora Szolca, ale działał mocno chaotycznie i trochę jakby nie wiedział co i gdzie zrobić, by było dobrze. Momentami zachowywał się jak chłopiec we mgle, a nagle pełen determinacji i nieustępliwości pan policjant.

Fabuła jest dynamiczna. Krystaszek daje nam poznać zaplanowaną intrygę po kawałeczku. Dodatkowo narracja prowadzona jest w pierwszej osobie i do głosu dochodzą poszczególni bohaterowie. Takie książki czyta się mi się o wiele szybciej. 
Mimo moich drobnych ale, autorka doskonale oddała emocje. Tytułowy gniew da się odczuć niemalże namacalnie. Pokazuje jak bardzo wydarzenia z dzieciństwa oddziałują na psychikę już dorosłej osoby. Jak złość i rozgoryczenie pielęgnowane latami pożera wnętrzności szukając odpowiedniego ujścia. 
Zakończenie mimo, że nieco przewidywalne od połowy książki, to ciekawe. 
Moim zdaniem jest to lepiej dopracowana książka, a Krystaszek podniosła sobie wysoko poprzeczkę do następnych książek. A te niewątpliwie będą. 


7,5/10

Współpraca z Wydawnictwem Muza 


Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za poświęcony czas na przeczytanie recenzji i zostawienie śladu po sobie. Zapraszam Cię częściej j:)

Popularne posty z tego bloga

157. "Matnia" - Przemysław Piotrowski

188. "Prawo matki" - Przemysław Piotrowski

93. Cykl Sławomir Kruk - Piotr Górski