34. "Początek" - Dan Brown
Tytuł: Początek / Origin
Autor: Dan Brown
Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 576
Data wydania: 3 październik 2017
"Skąd przyszliśmy? Dokąd idziemy? Niemal obsesyjnie zadawałem sobie te dwa pytania i przez długie lata mogłem tylko marzyć, że kiedyś znajdę na nie odpowiedź"
Robert Langdon przybywa do Bilbao na zaproszenie swojego byłego studenta, obecnie geniusza nowych technologii, miliardera i futurysty znanego na całym świecie ze swych śmiałych teorii - Edmunda Kirscha. Także tym razem, Kirsch robi wielkie widowisko ze swojej koncepcji obalenia wszystkich religii świata.
Ale podczas jego wystąpienia nagle ktoś wyciąga broń, Kirsch ginie, a Langdon wraz z piękną Ambrą Vidal rusza na poszukiwanie rozwiązania zagadki. A ściga nie tylko policja, ale i Gwardia Królestwa Hiszpanii...
Brown przyzwyczaił nas do książek w jednym stylu. "Początek" jako kolejna w dorobku pisarza książką z tym samym bohaterem, nie zwiastowała więc niczego zaskakującego i odkrywczego. Langdon jak zwykle znajduje się centrum wydarzeń, postanawia heroicznie rozwiązać zagadkę do końca i przemierza pół kraju z piękną kobietą.
Jednego, czego Brownowi odmówić nie można to styl w jakim pisze. Czyta się go niezwykle szybko, a ciekawostki architektoniczne Hiszpanii czy powiązania między malarstwem a literaturą są świetnie przemyślane. Dodatkowo smaczki związane z kościołem palmarańskim poszerzają wiedzę w sposób niczego nie narzucający. Za to plus.
"Początek" nie jest najlepszą książką Browna w jego dorobku. Zdecydowanie bardziej przypadły mi do gustu "Anioły i Demony" oraz "Inferno". Pod tym względem początek nawet się do nich nie umywa, czemu? A no jakoś mało tych szyfrów i zagadek, z których to przecież Brown jest znany. Owszem pojawiają się symbole i kody, ale o wiele za mało jak na tego autora i trochę, w moim odczuciu, wciśnięte na siłę w treść.

Profesor Langdon stał się jakiś taki nijaki. Brakowało mi jego werwy w swoich działaniach, takiego "faceta z jajami", a dostajemy letnią kluchę. Wiem, facet się starzeje, ale jeśli Brown chcę pociągnąć wątek Langdona to nie widzę w jaki sposób mógłby zaskoczyć czytelnika. Przydałaby się jakaś młoda krew pod skrzydłami profesora...
Co do reszty bohaterów postać Ambry Vidal autor dodał tylko dla uzupełnienia schematu i wprowadzeniu kilku wątków. Całkowie bezbarwna postać.
Czy autor odpowiada na kluczowe pytania- skąd przyszliśmy, dokąd idziemy? Niezbyt. Spodziewałam się szoku, do jakiego przyzwyczaił Brown, a tu mamy zaskoczenie podane niczym burger w sieci restauracji pod żółtymi łukami. Na szybko, byle jak. Trochę rozczarowujące...
Niewątpliwie jest to książka, która może skłonić do dyskusji skąd przyszliśmy. Czy Darwin, czy jakiś bóg, a może zupełnie inna siła sprawcza miała w tym swój udział.
"Początek" jest dobrą lekturą, jeśli chcemy poczytać coś gdzie akcja się nie wlecze i lubimy klimaty w stylu kto zabił, kto go nasłał, kto za tym stoi.
Zakończenie rozczarowujące, kodów i szyfrów za mało jak na Langdona, ale ogólnie na plus. Architektura Barcelony mnie po prostu ciut udobruchała.
Moja ocena: 6/10
Paulina
Szczerze, uwielbiam Dana Browna, ale tej książki jeszcze nie czytałam... Zaciekawiłaś mnie nią, może w końcu się skuszę i zakupię ją.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/
Mam za sobą 3 pierwsze części, które przeczytałam kilka lat wstecz. Jakoś nie zebrałam się żeby przeczytać ostatnie dwie... może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki Browna :) bardzo mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńKinga
Oj głośno ostatnio o tej pozycji. Oczywiście, mam w planach :-)
OdpowiedzUsuńZawiodła mnie ta książką. Daleko jej do poprzednich pozycji tegoż autora.
OdpowiedzUsuń