63. "Horyzont umysłu" - Thomas Arnold

Tytuł: Horyzont umysłu
Autor: Thomas Arnold
Wydawnictwo: VECTRA
Liczba stron: 411
Data wydania: 24 października 2016



"Mózg to coś pięknego, detektywie Ross, ale tylko wtedy, gdy działa jak powinien."

Kiedy Thomas Arnold na swoim instagramowym profilu ogłosił, że szuka recenzentów nie zastanawiałam się długo. Z jego twórczością nie miałam styczności, a jedynie zachwyty Magdy (@maobmaze) i Natalii (@prostymislowami) kusiły, by w końcu złapać za jego książki. Smaczku dodaje fakt, że autor jest Ślązakiem - a ja bardzo lubię czytać twórców z mojego regionu.

Dzień po tym, jak znany prawnik i jego żona wylądowali w szpitalu, ona uparcie twierdzi, że kogoś potrąciła. Świadkowie uważają, że Culberthowie uderzyli w zwierzę, co zresztą potwierdza policja. Dwa dni później, w rejonie wypadku, młody chłopak trafia na zwłoki młodej kobiety. Policja odkrywa związek między Alice Culberth, a ofiarą.
Jak z tym śledztwem poradzi sobie Ross? 


Zaczęło się dziwnie. Od więzienia i eksperymentów medycznych na więźniach. I tak sobie pomyślałam, jak to u licha będzie mieć związek z jakimiś wypadkami, szpitalem psychiatrycznym, zwłokami w lesie. A się okazało, że całkiem spory!
Ale żeby nie powiedzieć za dużo... autor bawi się czytelnikiem po mistrzowsku! Kiedy już przypuszczałam jak te nitki ze sobą powiązać, przychodził z nożyczkami i odcinał każdą po kolei. Wniosek? Wiem, że nic nie wiem.

Akcja toczyła się bardzo wielowątkowo i dynamicznie. Przyjemnie się czytało i zagłębiało w ten mroczny horyzont umysłu. Klimat książki jest mroczny i budzący grozę. Jak niewiele trzeba, by kupić człowieka i wyniki badań medycznych. Jak łatwo manipulować, mając grube konto w banku. Jak łatwo tworzyć pozory. 

Sam wątek prowadzenia śledztwa, nie został potraktowany po macoszemu. Mimo, że Horyzont umysłu to thriller medyczny, nie można mu zarzucić, że nie jest kryminałem choć w niewielkiej części.Bohaterowie też mają charakter i są dobrze zarysowani, a dialogi nie są wymuszone, na siłę. Wszystko ma "ręce i nogi".

Zakończenie wciska w ścianę, serio. Z największą przyjemnością sięgnę po inne książki, bo warto. 

Moja ocena: 8.5/10

Bardzo dziękuję Autorowi za zaufanie i możliwość przeczytania tak świetnej książki! 






Komentarze

  1. Cieszy mnie Twoja tak wysoka ocena tej książki, ponieważ sama wkrótce będę ją czytała. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej w najbliższej przyszłości jej nie poznam gdyż odpoczywam od tego gatunku. Ale nie wykluczam sięgnięcia po nią kiedy indziej.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. O, wydaje się być bardzo ciekawa pozycja! Tym bardziej, ze tez jestem ze Śląska! Zapisze sobie tytuł i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem zachwycona Twoją recenzją. Teraz wiem, że będę musiała ją przeczytać. Niestety nie widziałam ogłoszenia o poszukiwaniu recenzentów... Ale to nic, trzymam kciuki za tych co mają przed sobą (w tym ja).
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam bardzo podobne odczucia, chwilami miałam wrażenie, że dzieje się nawet zbyt dużo ;) Ale zakończenie genialne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie plus 10 za okładkę ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja planuję tę książkę już od dłuższego czasu :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za poświęcony czas na przeczytanie recenzji i zostawienie śladu po sobie. Zapraszam Cię częściej j:)

Popularne posty z tego bloga

157. "Matnia" - Przemysław Piotrowski

93. Cykl Sławomir Kruk - Piotr Górski

188. "Prawo matki" - Przemysław Piotrowski