80. "Cisza białego miasta" - Eva Garcia Saenz de Urturi [PRZEDPREMIEROWO]
Tytuł: Cisza białego miasta / El silencio de la ciudad blanca
Autor: Eva García Sȧenz de Urturi
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 576
Data wydania: 27 lutego 2019
" Czasami pamięć wbija pinezki w nieistotne momenty z przeszłości i utrwala je na zawsze, chociaż "na zawsze" to bardzo dużo czasu"
Kiedy w Vitorii zostają znalezione zwłoki pary dwudziestolatków z pożądlonymi przez pszczoły gardłami wybucha nie lada sensacja. Przecież morderca podejrzany o podobne zbrodnie sprzed 20 lat siedzi w więzieniu. Czyżby działał naśladowca? Profiler Unai Lopez de Ayala będzie starał się za wszelką cenę zapobiec kolejnym zabójstwom. Jednak metody śledcze nie podobają się nowej pani podkomisarz. Rozpoczyna się wyścig z czasem....
Gdy dostałam tą książkę przeraziła mnie jej grubość. Zaczęłam się bać czy doczytam jak będzie nudna, albo przegadana. Natomiast gdy do niej usiadłam, przeczytałam w trzy dni bo ciężko było się oderwać!
Teoretycznie w prologu Unai przekazuje nam informację jak to wszystko się skończyło, ale jak wiadomo najlepiej zacząć od początku.
Bohaterowie są dobrze skrojeni. Hiszpanie to z natury bardzo otwarty naród, natomiast tutaj między Unai a jego policyjną partnerką nie czuć takiej zażyłości. Owszem są ze sobą blisko, zachowując zdrowy, a czasami chłodny dystans.
Dialogi są wyważone, rzeczywiste i nie wymuszone. Da się wyczuć emocje targające bohaterami. Ich złość, nadzieję na rozwiązanie sprawy i determinacje w działaniach.
Co do samego miejsca akcji, Vitoria to istniejące miasteczko na północy Hiszpanii, w kraju Basków w prowincji Alavy. Autorka przez te prawie 600 stron oprowadza nas po tym miasteczku. Opisuje zabytki, wąskie uliczki zapełnione mieszkańcami i turystami, ale robi to w sposób nie nachalny. Owszem, w tych momentach akcja zwalnia, ale moim zdaniem dodają one tej książce autentyczności. Jak już jesteśmy przy akcji. Nie brakuje jej, natomiast jej prowadzenie przypomina sinusoidę - raz czyta się bez mrugnięcia okiem, a są fragmenty które idą opornie. Jest to taki kryminał, w którym idziemy z biegiem śledztwa. Nie poznajemy bliżej ani ofiar ani mordercy, ale metody pracy śledczych. Taki kryminał po nitce do kłębka.
Bardzo chcę by o tej książce było głośno, bo na to zasługuje. Klimat ciepłej Hiszpanii, sangrii lejącej się z przydrożnych barów czy smacznych pinxosów jest kuszący. Przygotujcie się na dużą dawkę baskijskiej kultury, słów i przede wszystkim na dużo... zwłok.
Moja ocena: 9/10
Bardzo dziękuję wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki!
To jedna z tych książek, które po prostu muszę przeczytać :) okładka obłędna.
OdpowiedzUsuńgdybym się nie dostała do grona recenzentów pierwsze co, to bym leciała ja kupić :D
UsuńCzytałam i bardzo mi się podobała. Jestem ciekawa, co się będzie działo w drugim tomie. :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się obiecująco :)
UsuńNaprawdę ciekawa pozycja. 😊
OdpowiedzUsuńoj tak, polecam mimo przerażającej objętości :D
UsuńUwielbiam wszystko co związane z Hiszpanią, a także fabuła tej książki mnie przyciąga. W końcu sięgnę, a Twoja recenzja tylko mnie w tym utwierdza. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ewa z www.mybooksandpoetry.blogspot.com