115. "Katalog motyli" - Izabela Knyżewska

Tytuł: Katalog motyli
Autor: Izabela Knyżewska
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Liczba stron: 352
Data wydania: ----


"Jeżeli nie dopuszczasz do siebie możliwości porażki, upadek boli znacznie bardziej. Jeśli akceptujesz to, że każde szczęście może się skończyć, oszczędzasz sobie rozczarowań".

W jednej z warszawskich dzielnic zostaje zamordowany Krzysztof Brzeski. Komisarz Adam Smygalski wraz z młodą i dobrze rokującą aspirantką Niną Jurską zabiera się za śledztwo, w którym nic nie jest oczywiste. Denat wcale nie był grzecznym chłopcem i motyw do zabójstwa ma zacne grono jego kochanek. Ale to musiała być piekielnie inteligentna kobieta. Czy Adam z Niną rozwiążą tą sprawę zbrodni z pozoru doskonałej?

Katalog motyli to debiut autorki. A debiutom sporo należy wybaczyć, z założenia.
Sam pomysł na fabułę był świetny. Naczytałam się w swoim życiu sporo kryminałów i wiem czego oczekiwać od książki, by nie żałować czasu na nią przeznaczonego. Katalog zapowiadał się na prawdę obiecująco. Ale na mój nos w 1/4 książki podejrzewałam kto za tym wszystkim stoi i jak się okazało nie myliłam się. Ale idźmy po kolei...
Brakowało mi wątku prowadzenia śledztwa, ciutkę bardziej rozbudowanego, bardziej skomplikowanego. Mam wrażenie, że mimo iż to kryminał autorka potraktowała sprawę po macoszemu.
Na plus są bohaterowie. Zarówno Nina jak i Adam są realni. Adam momentami zachowywał się jak człowiek niespełna rozumu, ale zakochani tak mają. Przecież spokojnie możemy porównywać miłość do choroby psychicznej - nawet ten sam patron. Dialogi są niewymuszone i swobodne.
Bardzo podobała mi się narracja zabójczyni. Rozważanie motywu kary, powodów do życia i śmierci, analizowanie zachowania. Taka miła w odbiorze "zimna sucz". Takie postaci mam wrażenie wzbogacają książki.
Zakończenie spodziewane, więc bez zaskoczenia i wielkiego wow..
Generalnie oprócz braku wnikliwości w działaniach policji, większego wgłębienia się w śledztwo nie mam tej książce nic do zarzucenia. Lekki kryminał, bez rozlewu krwi na max dwa wieczory.

6/10



Komentarze

  1. Pierwszy cytat trafiony!.
    Od czasu czasu nawet na lekki kryminał znajdę chwilę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może kiedyś się na nią skuszę, ale na pewno nie będzie to miało miejsca w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za poświęcony czas na przeczytanie recenzji i zostawienie śladu po sobie. Zapraszam Cię częściej j:)

Popularne posty z tego bloga

157. "Matnia" - Przemysław Piotrowski

188. "Prawo matki" - Przemysław Piotrowski

93. Cykl Sławomir Kruk - Piotr Górski