123. "Złowrogie niebo" - Alex Kava

 Tytuł: Złowrogie niebo// Desperate Creed
Autor: Alex Kava
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Liczba stron: 352
Data wydania: 25.06.2020


Kiedy Tyler Gates o piątej rano dzwoni do Frankie Russo, ta jest zła i nie zauważa że podczas tej wideorozmowy obok Tylera pojawia się dwóch dziwnych ludzi. Chwilę potem Frankie jest świadkiem morderstwa, a że nie zdążyła się rozłączyć w porę to mordercy wiedzą kim jest, jak się nazywa i gdzie mieszka. Przerażona dzwoni do Hanny - dawnej koleżanki i partnerki biznesowej Creeda - o pomoc. Ta łączy ją z Maggie O'Dell. 
Kobiety mają się spotkać w restauracji w Alabamie. Niestety obie nie zdają sobie sprawy, że wpadają w sam środek olbrzymiego tornada...


Historia nieco odbiega od standardowych powieści do jakich przyzwyczaiła nas autorka. Najpierw fabuła obiecuje sensację i kryminał najlepszej jakości. Mamy morderstwo, jakąś wielką tajemnicę dużego koncernu co nagle wymyka się spod czujnych oczu, mamy pościg przez prawie całe Stany, by w połowie książki zwolnić. Wtedy do głosu dochodzą tornada i Creed z psami. 
Zostaje on bowiem wciągnięty do pracy przy poszukiwaniu ludzi po przejściu tornada. Autorka bardzo skupia się na pracy psów do tego wykorzystywanych. Tłumaczy niuanse np., że psy wcale nie umieją rozróżnić martwego czy żywego człowieka. One czują krew, ciepło, zapach danej osoby. Trochę drażniły mnie powtórzenia, że psy trzeba zabezpieczyć, że należy patrzeć na łapki, żeby dać wodę. 
Kolejnym wątkiem do jakiego autorka nas chce wciągnąć to historia odnalezionej siostry Rydera i to jak dziewczyna próbuje żyć normalnie jednocześnie walcząc z demonami. Myślę że Kava bardzo fajnie to pokazała, co długotrwałe przetrzymywanie kolokwialnie mówiąc "robi z głową" ofiary. 

Polubiłam Frankie, bo to kobieta z jajami. Autorka tak ją nakreśliła, że ta jaj ucieczka miała ręce i nogi, a jej działania nie były pozbawione logiki. 

Minusem i to wielkim minusem dla mnie, to fakt że za mało było Maggie. Wiadomo, że ta seria nie jest skupiona typowo na niej. Ale skoro przez dotychczasowe części było jej więcej i ten "nie-romans" z Ryderem szedł do przodu, tak w "Złowieszczym niebie" jest tego jak na lekarstwo. 
W tym wątku czuje się strasznie niedopieszczona.

Nie jest to książka do jakich Kava mnie i resztę jej czytelników przyzwyczaiła. Natomiast jest to książka lekka przez którą się płynie i rzeczywiście wciąga. Nie jest to w jej dorobku książka warta wszystkich ochów i achów, ale trzyma całkiem dobry poziom.

Na letnie wieczory jak znalazł, co bardzo Wam polecam.
Czytaliście jakąś z książek autorki?


6,5/10

Komentarze

  1. Ciekawa seria, nie znam autora. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto poznać. Szczególnie serię z Maggie O'Dell ;)

      Usuń
    2. Będę mieć na uwadze, gdy będę szukać serii.

      Usuń
  2. Bardzo lubię książki tej autorki, ale tej jeszcze nie czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wstyd mi, że jeszcze nie znam twórczości tej autorki, ale na pewno sięgnę po którą z jej książek, bo zbierają naprawdę dobre opinie. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz Ty co! :D Warto, bo to są książki, które na prawdę czyta się lekko, bez względu na poruszaną tematykę. Kava pisze bardzo swobodnie i płynnie.

      Usuń
  4. Może rozejrze się za czymś od tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za poświęcony czas na przeczytanie recenzji i zostawienie śladu po sobie. Zapraszam Cię częściej j:)

Popularne posty z tego bloga

157. "Matnia" - Przemysław Piotrowski

93. Cykl Sławomir Kruk - Piotr Górski

188. "Prawo matki" - Przemysław Piotrowski