162. "Jeden krok przed śmiercią" - Mary Burton

 Tytuł: Jeden krok przed śmiercią/ Hide and seek
Autor: Mary Burton
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 416
Data wydania: 27.10.2021


Agentka FBI Macy Crow wraca do pracy po koszmarnym wypadku jakiemu uległa. Mocno pokiereszowana nie tylko fizycznie, walczy o posadę w elitarnym zespole profilerów. Ma tydzień by rozwikłać sprawę śmierci Tobi Turner - nastolatki zaginionej przed 15 laty.

Macy szybko odkrywa, że sprawa śmierci nastolatki ma powiązania z kilkoma gwałtami z tamtego okresu. Jej partnerem zostaje miejscowy szeryf, były kolega z FBI oraz jej ex kochanek Mike Nevada.
Oboje odkrywają mroczną prawdę przeglądając i analizując akta. A muszą się spieszyć, zanim uśpiona bestia znowu ruszy na łowy...

Na początku mojej przygody z tą książką myślałam, że nic specjalnego mnie nie czeka. Początek "Jednego kroku przed śmiercią" dłużył mi się niemiłosiernie i nie potrafiłam do niej porządnie przysiąść. Na pierwszy rzut oka nic mi się w tej książce nie podobało i kilka razy pomyślałam, że nie dam rady. Ale! Przebrnęłam z tymi bijącymi się myślami do około 110 strony i nie wiem nawet kiedy a odkładałam tą książkę na półkę. Przeczytaną.

Bohaterka swoją nieustępliwością, upartością i zawziętością buduje tą historię. Ale mimo wszystko jak każdy ma też swoje słabości, które autorka doskonale wyłuszczyła. Wątek miłosny (kompletnie mnie nie zdziwił, a właściwie było pewne że to się pojawi) nie zabrał całego show, a przyznam, że przypuszczałam że tak to może zostać wykreowane. Miło się rozczarowałam ;)
Bardzo podobały mi się fragmenty, kiedy mieliśmy do czynienia z narracją mordercy. Jego dedukcja, łączenie faktów, przewidywanie kolejnych kroków było na swój sposób fascynujące. 

Jak wspomniałam książka mnie nie porwała od pierwszej strony. Początek strasznie mnie nużył i absolutnie nie mogę stwierdzić, że była tam wartka akcja i odczuwalne napięcie. Druga połowa była znacznie lepsza i miała ogromną soczystość treści. Aczkolwiek zakończenie tej historii nie było okraszone fajerwerkami i zdziwieniem, raczej czymś mocno spodziewanym, bo przecież to było oczywiste.

 Nie mniej, jeśli ktoś z was raczkuje z takim gatunkiem książkowym powinien być na swój sposób ukontentowany tym, co dostał finalnie. Wytrawni gracze nie do końca mogą czuć się dopieszczeni. Ja osobiście nie byłam.

Wam pozostawiam wybór- książka nie jest ani zła, ani szalenie dobra, ani nijaka. Jest niezłym średniakiem.


Wpis powstał we współpracy z wydawnictwem Muza.


6/10

Komentarze

  1. Zapowiedź tej książki mnie zaciekawiła, ale skoro brakuje w niej napięcia i akcji, to jeszcze się nad nią zastanowię.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za poświęcony czas na przeczytanie recenzji i zostawienie śladu po sobie. Zapraszam Cię częściej j:)

Popularne posty z tego bloga

157. "Matnia" - Przemysław Piotrowski

188. "Prawo matki" - Przemysław Piotrowski

93. Cykl Sławomir Kruk - Piotr Górski