167. "Nikt" - Maciej Kaźmierczak

 Tytuł: Nikt
Autor: Maciej Kaźmierczak
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 352
Data wydania: 2.02.2022

W jednej z łódzkich kamienic znaleziono ciało Moniki Maj. Młoda kobieta ma podcięte żyły, ale na próżno szukać na brzegach wanny śladów krwi. Sprawę prowadzi podkomisarz Kamila Szolc, która podejrzewa nieudolnie zainscenizowane samobójstwo. W wyniku śledztwa policjanci natrafiają na informację, że w mieszkaniu przed rokiem również doszło do samobójstwa. Przypadek czy obie sprawy jakoś się łączą?

Tymczasem w pobliskim lesie zostaje znaleziona na wpół przytomna nastolatka. Szolc podejrzewa, żę dziewczyna jest kluczem do rozwiązania tej zagadki. Ale dziewczyna nie chce mówić, a na pytanie o sprawcę odpowiada "nikt". Czy Szolc rozwiąże tajemnicze samobójstwa ? 

Nie czytałam poprzedniej książki autora, a do przeczytania tej skusił mnie opis i okładka, która zapowiada mrok pomieszany ze strachem. Nikt to thriller pełny brutalności, strachu, odwoływania się do pierwotnych instynktów oraz od samego początku towarzyszy czytaniu tej książki niepokój. Ze wzgłędu na brutalność nie jest to książka dla każdego. Spora dawka przemocy i różnego rodzaju parafilii nie zrazi tylko wytrawnych czytelników lubiących taki rodzaj literatury.
Jeden z głównych bohaterów, Szary, jest przedstawiony jak totalny świr, którego nie chciałabym spotkać w ciemnej bramie. To manipulant i jedna z najczarniejszych postaci jaką poznałam w książkach. Dużo rzeczy mnie nie rusza, ale perwersje jakich dopuszcza się ten bohater wywołują coś na kształt obrzydzenia i odrzucenia. Jeśli taki był zamysł autora to jak dla  mnie spisał się celująco.

Bardzo podobała mi się postać aspirant Edyty Gawron. Dziewczyna została pokazana naturalnie. Autor pokazał jej mocne strony, ale też nie omieszkał wytknąć słabości. Nie mniej jednak w końcowych momentach łapałam się za głowę i zastanawiałam się gdzie ta bohaterka porzuciła swoje logiczne myślenie. Ale z drugiej strony jej przełożona, Szolc, razem z resztą śledczych z grupy nie do końca odnajdywała się w sytuacji.

Zakończenie było mocne i do końca Nikt trzymał czytelnika w swego rodzaju napięciu. Chociaż był moment, że poczułam iż te emocje trochę opadły. Może gdybym się nie naczytała, że zakończenie wgniata w fotel podeszłabym do tego bez oczekiwań.

Podsumowując jestem baaaardzo zaskoczona tą książką. Jako, że swego czasu (rok?dwa? temu) był duży szum wokół książki Bartka Rojnego, dziwie się że o tej pozycji "znawcy" parafilii się nie wypowiadają że brutalna i że absolutnie takich rzeczy nie powinno się wydawać.
Dla mnie książka bardzo dobra, ale jak napisałam nie dla każdego ze względu na opisy nie pozbawione dużej dawki brutalności. Zło i przemoc wylewa się spomiędzy kart.


8,5/10


Wpis powstał we współpracy z wydawnictwem Muza.




Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za poświęcony czas na przeczytanie recenzji i zostawienie śladu po sobie. Zapraszam Cię częściej j:)

Popularne posty z tego bloga

157. "Matnia" - Przemysław Piotrowski

188. "Prawo matki" - Przemysław Piotrowski

93. Cykl Sławomir Kruk - Piotr Górski