180. "Zły pasterz" - Michał Wierzba

 Tytuł: Zły pasterz
Autor: Michał Wierzba
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 608
Data wydania: 1.07.2022


Jan Bogucki wraca do rodzinnego miasta, ale po drodze chce jeszcze odwiedzić swoją siostrę Kasie, która kończy praktyki archeologiczne.

Gdy Janek dociera na miejsce okazuje się, że Kasia i jej kolega zniknęli. Wśród studentów huczy od plotek o ich romansie i odkryciu którego dokonali. 
Zaczynają się poszukiwania. Janek oprócz uporania się ze swoimi demonami i problemami, usiłuje rozwiązać sprawę zaginięcia swojej siostry. W tym łączy siły z emerytowanym policjantem - Horstem Millerem, który ma z tą sprawą osobiste powiązania.
Trop prowadzi do sekty, która rzekomo została rozwiązana jakiś czas temu. Ale czy aby na pewno?


Zły pasterz to debiut. Ale chciałoby się czytać tylko takie debiuty. Dopracowane, pełne akcji i różnych sprzeczności, ciekawych bohaterów i połączenia różnych elementów w spójną fabułę.
Zacznijmy może od fabuły... Historia łączy w sobie mnóstwo elementów! Ojciec alkoholik, kolejny nie umiejący poradzić sobie z przeżyciem żałoby, czy inny szukający ulgi w trzymaniu żony "na krótko". 
W książce Michała Wierzby podobało mi się połączenie thrillera, kryminału i obyczajówki, nie powodując zmęczenia żadnym obliczem Złego pasterza.

Zastrzeżenia mam jedynie do prowadzenia wątku sekty, który rozbudowany skończył się zbyt szybko. Sama postać Pana nie była w moim odczuciu dostatecznie...szalona.  Zadziwiający jednak jest fakt, że w dzisiejszych czasach kiedy ludzie mają dostęp do wiedzy , której mogą szukać z różnych źródeł, a dalej jakiś idiota może stworzyć grupkę swoich wielbicieli ciągle zrzeszając inne zbłąkane dusze wierzące w wygłaszane herezje. Wierzba ukazał sposoby manipulacji jak na tacy, ale naiwnych nie brakuje.
Powiązanie słowiańskich wierzeń  z działaniami sekty Czcicieli Boga Żywego też takie trochę po łebkach w tym wszystkim. Ale to tylko moje odczucie.No i właśnie, akcja zaczyna się od szkieletu, który nie pasował do miejsca w którym został odkopany. Myślałam, że w dużej mierze historia pokręci się wokół tego, tym bardziej że znalezisko było na swój sposób wyjątkowe. A tu klops, bo autor nie rozbudował tego wątku.

Bohaterowie Wierzbie się udali. Porywcze towarzystwo równoważył Horst oraz policjantka Irena, zmagająca się z pożerającą ją chorobą. Horst tworzył z Jankiem nieco ekscentryczny duet. Ich przekomarzania się oraz próby dogrania się w sytuacjach gdzie trzeba działać sprawiały, że czytelnik się uśmiechał.
A propo, autor poszczędził humoru co jest w sumie oczywiste przy takiej tematyce, ale było kilka momentów, które mnie rozbawiły. Mój parter kiedy czytałam mu na głos te fragmenty (np. ten o wilku - czytający będą wiedzieć) zachodził w głowę co ja czytam za książki! :D

Janek zyskał moją sympatię ponieważ mimo swojego beztroskiego stylu życia, umiał odnaleźć się w sytuacjach, które wymagały racjonalnego myślenia. Jego związek z Alicją był szalenie burzliwy, ale oboje czerpali z niego to, czego akuratnie potrzebowali. On partnerki i opoki, a ona kogoś przy kim mogła być sobą bez oporów. 

Wierzba używa dosyć plastycznego języka i książkę czyta się bardzo przyjemnie. Jest w niej sporo brutalności i seksu, dlatego nie polecam jej osobom zbyt wrażliwym. 
Myślę, że jak na debiut "Zły pasterz" to książka bardzo dobra. Autor postawił sobie wysoko poprzeczkę przy kolejnych powieściach. 
Myślę, że nie warto zwracać uwagi na objętość tej powieści, bo na 600 stronach cały czas coś się dzieje.

Polecam? Oczywiście!

Panu Michałowi gratulują bardzo udanego debiutu i oby tak dalej ;)

Wydawnictwu Muza dziękuję za możliwość pracy przy tym tytule.




Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za poświęcony czas na przeczytanie recenzji i zostawienie śladu po sobie. Zapraszam Cię częściej j:)

Popularne posty z tego bloga

157. "Matnia" - Przemysław Piotrowski

188. "Prawo matki" - Przemysław Piotrowski

93. Cykl Sławomir Kruk - Piotr Górski